Rok Zbigniewa Herberta – „Posłaniec”

Zbigniew Herbert

Posłaniec

 

Posłaniec na którego czekano rozpaczliwie długo
upragniony zwiastun zwycięstwa lub zagłady
ociągał się z przybyciem – tragedia była bez dna

W głębi chór skandował ciemne proroctwa i klątwy
król – dynastyczna ryba – miotał się w niepojętej sieci
brak było drugiej koniecznej osoby – losu

Epilog pewnie znał orzeł wiatr morska fala
widzowie na poły martwi oddychali płytko jak kamień
Bogowie spali Noc cicha bez błyskawic

Na koniec przybył ów goniec w masce z krwi błota lamentu
wydawał niezrozumiałe okrzyki pokazywał ręką na Wschód

to było gorsze niż śmierć bo ani litości ni trwogi
a każdy w ostatniej chwili pragnie oczyszczenia